Tytułowe słowa mogą być wypowiedziane bardzo różnie: w emocjach podczas kłótni, spokojnie podczas obiadu w eleganckiej restauracji. Czasami pobrzmiewa w nich żal a czasami mściwa satysfakcja. Bywa, że są spodziewane, ale bywa też, że uderzają jak grom z jasnego nieba. Zawsze bolą.
Słowa: ,,Już Cię nie kocham" są jak cios, jak ciemność, jak pustka. Jednak, chociaż brzmią jak definitywny koniec małżeństwa, wcale nie muszą nim być.
Elżbieta Bielnicka - Moc w czasie swojej pracy z małżeństwami w kryzysie słyszała wiele historii osnutych wokół ,,wyznania niemiłości". Nie wszystkie skończyły się źle.
Tym, którzy usłyszeli słowa: ,,Już Cię nie kocham" nasza rozmówczyni radzi:
Zaczekaj - niech opadną emocje. Twoje i tej drugiej osoby.
Daj sobie czas. Wszystko zdążysz.
W takiej sytuacji musimy przede wszystkim zadbać o siebie.
Te rany bardzo bolą. Dajmy sobie czas, pozwólmy, żeby to przez nas przepłynęło, pobądźmy ze sobą.
Jeszcze zdążymy podjąć jakieś decyzje.
Na razie musimy nabrać sił i stanąć na własnych nogach.
Znam sytuacje potwierdzające, że po takich bardzo mocnych zranieniach, można odbudować związek.
Tylko najpierw trzeba być odbudowanym w samym sobie, poczuć swoją własną wartość, pozbierać się z tej podłogi.
Dlaczego mężowie lub żony komunikują, że przestali kochać? Elżbieta Bielnicka - Moc nie ma wątpliwości, że celem jest odejście, uzyskanie rozwodu. I często rzeczywiście reakcją niekochanego współmałżonka jest stwierdzenie: ,,Jeśli Ty mnie nie kochasz to ja Ci udowodnię, że wcale Ciebie nie potrzebuję - możemy się rozwieźć".
Jednak można odpowiedzieć inaczej: ,,Ty mnie nie kochasz, ale ja kocham Ciebie". Prosty komunikat - bez płaczu, błagań, rozpaczy. Szach - pat. Punkt wyjścia do rozmowy, która wcale nie musi zakończyć się decyzją o rozwodzie.
Całość rozmowy z Elżbietą Bielnicką - Moc jest dostępna do wysłuchania tutaj>>
