5 małżeńskich grzechów głównych - relacje z teściową i komunikacja. Cz. 3

5 małżeńskich grzechów głównych - relacje z teściową i komunikacja. Cz. 3

Idealne żony i idealni mężowie nie istnieją. Podobnie jak idealne małżeństwa. Wszędzie zdarzają się drobne błędy. Gorzej, gdy błędy są poważne. Te najpoważniejsze mogą unicestwić małżeństwo. O najpoważniejszych błędach, mogących doprowadzić nawet do rozwodu mówi dr. Jacek PULIKOWSKI, ekspert od tematyki rodzinnej, którą zajmuje się od ponad 40 lat, w rozmowie z Aleksandrą IRLA. 

Aleksandra Irla: - Trzecim z małżeńskich grzechów głównych jest zaniedbanie troski o dobrostan współmałżonka, o to, żeby było nam ze sobą po prostu miło. Jaki jest czwarty?
Dr Jacek Pulikowski: - Czwartą sytuacją, która może prowadzić do destrukcji małżeństwa, która, niestety, często niszczy związek w sposób niezauważony, jest złe odnoszenie się do rodziny współmałżonka, a w szczególności do teściowej. 
Mama jest zwykle tym najsilniejszym łącznikiem emocjonalnym z domem rodzinnym, a dom rodzinny, czy my sobie zdajemy z tego sprawę czy nie, nosimy wszyscy głęboko w sercu. I co jak co, ale tego domu tykać nie wolno. Jeżeli mąż ma w nienawiści teściową, to nigdy nie nawiąże prawdziwie głębokiej więzi z żoną, bo kawałek serca żony będzie przeciwko temu protestował. 
Ludzie tego nie rozumieją. Napisałem taką książkę pt.: ,,Warto pokochać teściową”. Tytuł brzmi tak niby zabawnie, ale to jest bardzo poważny problem. Nawet jak się nie da jej lubić, bo są czasem nieznośne teściowe, to mam ją pokochać. Jeżeli chcę być naprawdę szczęśliwy, to muszę zbudować głęboką więź z żoną. Nie zbuduję takiej więzi, dopóki nie zaakceptuję tej osoby, która z mężem i Bogiem, przekazała życie mojej żonie. 
Czasem mówię do mężczyzn: jak masz trudną sytuację z teściową - potraktuj to jak siłownię. Przychodzi do ciebie do domu, atakuje, a ty herbatkę serwujesz. Atakuje ponownie, a ty dodajesz ciasteczko. Potraktuj to zadaniowo, że ty nie dasz się sprowokować, że nie wejdziesz w bijatykę, że po prostu będziesz ją szanować niezależnie od tego, jak się będzie zachować. 
Oczywiście gdyby jedna strona całkowicie wygasiła emocje, zachowała się elegancko w stosunku do drugiej osoby, to bardzo szybko by te złe zachowania się skończyły. Można uderzyć kogoś, jak się bijemy, ale bezbronnego jest znacznie trudniej, więc taka postawa bezbronności jest nieraz obezwładniająca napastnika. 
A.I.: - I wreszcie przechodzimy do piątego z małżeńskich grzechów głównych.
Dr Jacek Pulikowski: - Piąty jest banalny, ale też szczególny, bo mógłby zlikwidować wszystkie cztery wymienione wcześniej. Piąty to jest nieumiejętność komunikacji. My nie umiemy rozmawiać. Nawet gdy siadamy do rozmowy w kościele domowym, zapalamy świeczkę na znak obecności Chrystusa, modlimy się pięknie, otwieramy buzie - i ranimy siebie nawzajem. 
Czasami nie umiemy nawet zdania sformułować w sposób nieraniący. Bo ty zawsze, bo ty nigdy, bo ty w ogóle, bo ty taki, bo ty owaki, nieprawda, nie możesz tak myśleć. Osądzamy się, nie wsłuchujemy się w siebie nawzajem. 
Można by tutaj zrobić bogaty wykład o komunikacji. Komunikacja to jest rzeczywiście narzędzie niezbędne. Bywa, że jest dobra wola, a bardzo często widziałem u bardzo połamanych małżeństw dobrą wolę - chcą się poskładać, ale brakuje im narzędzi. 
Oczywiście jedno narzędzie, to jest przybliżenie się do Pana Boga, korzystanie z łask sakramentalnych. Ale to narzędzie bezpośrednie, od tej strony psychologicznej, to jest właśnie umiejętność rozmowy, nazywania tego, co mnie boli, umiejętność wsłuchania się w to, co mówi współmałżonek, próby zlikwidowania tych źródeł bólu. 
Nieumiejętność komunikacji jest powszechna, nawet w dobrych małżeństwach i w dużej mierze, dlatego małżeństwa nie czerpią wszelkich profitów z bycia w małżeństwie. Bo małżeństwo jest zaplanowane jako absolutna lawina szczęścia. Żadna inna osoba żyjąca na świecie nie może zaczerpnąć tyle szczęścia z relacji międzyludzkich co mąż i żona. 
A.I. - Spotkałam się z opinią, że instytucja małżeństwa i rodzina jako całość to potencjalnie idealne środowisko do zaspokojenia wszystkich ważnych potrzeb człowieka.  
Dr J.P.: - Tak, Pan Bóg to wymyślił. Małżeństwo jest pomysłem Pana Boga. W encyklice „Humanae Vitae” papieża Pawła VI z 1968 roku czytamy, że małżeństwo nie powstało na skutek działania ślepych sił przyrody, ale jest mądrze i opatrznościowo ustanowione przez Stwórcę. Więc musi spełniać wszystkie potrzeby, bo tak jest pomyślane. 
Proszę zauważyć, że w małżeństwie, i tylko w małżeństwie, jest taka bliskość pomiędzy człowiekiem, a człowiekiem, którą papież Jan Paweł II nazywa komunią osób. W małżeństwie i tylko w małżeństwie, ma sens działanie seksualne, bo tylko w małżeństwie jest miejsce do przekazania życia, do wychowania - w małżeństwie kobiety i mężczyzny musimy dzisiaj dodać - jest miejsce dla wychowania dzieci. 
Poza małżeństwem, stworzonym przez mężczyznę i kobietę kochających się przez całe życie, można hodować dzieci, można wykarmić dzieci, one mogą wyrosnąć. Ale wychować do wartości, w szczególności do miłości, poza małżeństwem się nie da, ponieważ dziecko potrzebuje wzorca kobiecości, wzorca męskości. 
Dzisiaj świat to neguje. Ja w oczach świata mówię w tej chwili herezje.  Tymczasem dziecko ma widzieć trwałą miłość pomiędzy kobietą i mężczyzną, mamą a tatą. I jeszcze do tego wszystkiego ma wierzyć, że jest kochane przez Boga. To jest klimat wzrostu człowieka, Nie da się tego stworzyć poza małżeństwem monogamicznym, trwałym, dozgonnym, kochającym się, pięknym małżeństwem. 
A.I.: - Dziękuję za rozmowę.

Dr Jacek Pulikowski - ekspert od tematyki rodzinnej; autor wielu publikacji, w tym poczytnych książek poświęconych budowaniu dobrej, mocnej rodziny; wieloletni doradca rodzinny, prelegent na spotkaniach z młodzieżą, narzeczonymi, małżeństwami, nauczycielami, kapłanami. Prywatnie mąż, ojciec, teść i dziadek.

Mogą cię zainteresować

Siła wybaczania

Siła wybaczania

Wrz 30, 2022
„Niezdolność do wybaczania jest źródłem nieustającego cierpienia” - to słowa amerykańskiego…
HTML Button Generator